Historia Krzyża Jana Pawła II z Wielkiego Piątku 2005
2024-03-14 |
czytano: 568Każdy może przyjść o dowolnej godzinie w ciągu dnia, by zatrzymać się przy Krzyżu Papieskim
W roku 1990 w jednej z bieszczadzkich parafii uległa
wypadkowi pewna kobieta i nie mogła już chodzić. Około roku 1997 poprosiła
męża, który miał uzdolnienia w kierunku rzeźby w drewnie, aby wykonał dla
niej krzyż z figurką Chrystusa. Po wykonaniu krzyż zawisnął na ścianie i od tej
pory chora mogła jednoczyć się z Chrystusem i znosić po chrześcijańsku swoją
chorobę W roku 2000 z tej parafii jechali pielgrzymi do Rzymu na uroczystości
Roku Jubileuszowego. Małżonkowie ci spontanicznie podjęli decyzję, aby ten
krzyż przekazać Ojcu Świętemu Janowi Pawiowi II.
Podczas przekazywania tego krzyża - jak zeznają pielgrzymi - Jan Paweł
II jakoś dziwnie się w niego wpatrywał.
Następnie ten krzyż znalazł się w apartamentach ks.
Mieczysława Mokrzyckiego - Osobistego Sekretarza Jan Pawła II. Podczas
pamiętnej Drogi Krzyżowej odprawianej w Koloseum w Wielki Piątek 2005 roku Jan
Paweł II po raz pierwszy nie uczestniczył w niej osobiście, ale łączył się z
jej uczestnikami dzięki przekazowi telewizyjnemu. Pod koniec Drogi Krzyżowej
Jan Paweł II poprosił o krzyż. Wtedy ks. Mieczysław poszedł do swojego
mieszkania, przyniósł TEN krzyż i podał go papieżowi Było to 8 dni przed śmiercią
papieża Papież tulił się do tego krzyża, dotykał go czołem, z trudem utrzymując
go w swoich rękach (świadczy to o bardzo ciężkiej chorobie i osłabieniu
papieża). Ktoś skomentował to następująco "To nie papież dźwigał krzyż,
ale to krzyż wtedy dźwigał papieża".
Po śmierci Jana Pawła II ks. Mieczysław
przekazał ten krzyż swojej mamie Bronisławie, a Ona przekazała go jako dar dla swojej parafii KRACZKOWA k/ Łańcuta. Tam Krzyż ten przez 10 miesięcy
odbierał cześć, następnie prawie przez rok przebywał w
Zakopanem na Krzeptówkach nawiedzając stamtąd różne sanktuaria i parafie.
Dzisiaj i przez okres rekolekcji wielkopostnych Ten Krzyż jest w naszej parafii, u stóp Pani Ludźmierskiej. Możesz przyjść w każdej chwili dnia, możesz uklęknąć przez znakiem naszego Zbawienia, możesz przypatrzeć się Jezusowi, ukrzyżowanemu, możesz też duchowo przytulić się do Krzyża. Oddaj Ukrzyżowanemu swoje życie, swoje sprawy, troski, niepokoje, swoje cierpienia, swój krzyż... A On Ciebie wtedy podźwignie...